2.6. Biegi myśliwskie i gry konne
Dużą atrakcją, która weszła na stałe do kawaleryjskich zwyczajów, były różne biegi konne, a przede wszystkim biegi myśliwskie w dniu świętego Huberta (3-go listopada). Przeprowadzane one były na łonie przyrody. Na przygotowanych wcześniej trasach było dużo różnych, trudnych do pokonania przeszkód. Trasa takich biegów wynosiła kilkanaście kilometrów i przeważnie wiodła przez starannie dobrany, pagórkowaty teren, często zalesiony i urozmaicony naturalnymi i sztucznymi przeszkodami. Główną atrakcją biegów myśliwskich w dniu świętego Huberta, był bieg "za lisem", a potem tradycyjny bigos myśliwski.
W niektórych pułkach m.in. w 15 Pułku Ułanów Poznańskich, zakorzenił się zwyczaj gry w polo, w której brały udział dwie drużyny konne, każda po czterech graczy wyposażonych w długie drewniane młotki, za pomocą, których należało wbić piłkę do bramki przeciwników.
Widowiskiem wywołującym dużo emocji były turnieje oparte na tradycjach średniowiecznych. Wówczas były to igrzyska rycerzy będące pokazem sprawności i męskiej waleczności. Turnieje jako wojskowe ćwiczenia urządzane dla wykazania sprawności i męstwa (odwagi) rycerzy i koni znane już były w XI wieku. Zapoczątkowane we Francji przyjęły się we wszystkich krajach średniowiecznej Europy. Dodawały blasku kulturze, okazję do rywalizacji i popisów męskiej waleczności. Zawsze były widowiskiem atrakcyjnym, choć niebezpiecznym. Początkowo miały formę walki zbiorowej. Rycerze na rozległym terenie nacierali na siebie grupami staczając indywidualne walki w obecności licznie zgromadzonych widzów. Stopniowo kształtowały się zwyczajowe reguły. Plac turniejowy ograniczony został do ściśle wytyczonego miejsca zwanego areną lub szrankami z trybunami dla gości. Również uzbrojenie ulegało ewolucji - dając lepszą osłonę zabezpieczało przez poważnymi wypadkami, których i tak nie udało się do końca wyeliminować. Z tego też powodu jednocześnie z rozwojem turniejów istniały liczne próby ograniczenia lub wręcz zakazy ze strony Kościoła. Na kolejnych soborach grożono ekskomuniką za udział w turniejach, a władcy świeccy grozili banicją. Również moraliści mieli wiele do zarzucenia uczestnikom turniejów. Jednak presja rycerstwa była tak silna, że zakazy systematycznie łamano, a w rezultacie zostały zmienione. Z czasem turnieje zatraciły charakter bojowy na rzecz widowiska i teatralnych inscenizacji. Wielkie turnieje połączone z paradami odbywały się przy okazji zjazdów, koronacji, uroczystości rodzin królewskich czy książęcych. Jeden z ostatnich turniejów rycerskich odbył się podczas wesela hetmana Jana Zamoyskiego z Gryzeldą Batorówną - bratanicą króla Stefana.
W ostatnich latach w całej Europie jesteśmy świadkami wyraźnego odrodzenia zainteresowania epoką rycerską. Powstają drużyny ćwiczące elementy dawnych pokazów i turniejów rycerskich tak konne jak i piesze. W Polsce w Golubiu-Dobrzyniu odbywają się regularnie współczesne turnieje rycerskie stanowiące barwne widowiska sportowe. W programie takich turniejów można zobaczyć m.in.: zbieranie pierścieni, cięcie łóz, atak na saracena. Próby te wymagają zręczności i dobrego prowadzenia konia. Obecne "MILITARI" to barwne widowiska sportowe podtrzymujące polską kulturę i tradycję kawaleryjską. Maja one na celu przybliżenie społeczeństwu ekspresyjne widowisko przeniesione w czasie.