3.3. Jeździectwo jako sport obronny
Sport obronny - to każde działanie zawodników zgodne z zasadami danej dyscypliny, zmierzające do powstrzymania ataku (uderzenia) ze strony przeciwnika. Wyszkolenie w tej dziedzinie ma na celu uzyskanie sprawności fizycznej i psychicznej przydatnej dla celów obronności kraju. Przykładem takiego rodzaju sportu są np.: sztuka walki, szermierka, strzelectwo, łucznictwo a także jeździectwo.
Jeździectwo jest sportem obronnym w sensie wykorzystania konia w różnych formacjach, np. w służbach patrolowych i zwiadowczych wojska i policji oraz przez straż miejską i straż przyrody. Istnienie takich formacji świadczy o ogromnej przydatności konia, którego można wykorzystać tam, gdzie nie wchodzą w rachubę lub zawodzą wszelkie środki mechaniczne. Koń porusza się cicho, stąd jego ogromna przydatność dla służb patrolowych i zwiadowczych. Ponadto może poruszać się w każdym terenie i w każdych warunkach pogodowych, które mogą stanowić przeszkodę nie do pokonania przez środki mechaniczne.
Dyscyplina w kawalerii była wzorem karności wojskowej, godna naśladowania. Płynęła z ambicji, poczucia koleżeństwa i odrębności, a także z zaufania do dowódców i przełożonych. Zasadą podstawową było dowodzenie "od czoła", czyli osobistym przykładem.
"...Wszelkie inne rodzaje broni w Wojsku Polskim nie eksponowały tak bardzo znaczenia i roli oficera i w żadnym nie cieszył się on taką estymą i takim respektem wśród podwładnych. I choć od szeregowców, a nawet oficerów dzielił oficera kawalerii wielki dystans, to jednakże łączyło ich poczucie przynależności do tego właśnie rodzaju broni, swoiste koleżeństwo i przyjaźń. Przyczyniało się do tego bardzo rzadkie, wręcz sporadyczne stosowanie kar oraz szacunek dla godności podwładnego. Nie było tu miejsca na szykany czy poniżanie żołnierza.
W kawalerii okresu międzywojennego wszystko służyło jednemu celowi - wychowaniu żołnierza dzielnego, twardego, zahartowanego na przeciwności, niezawodnego w boju. Ludzie ostrożni, niezbyt odważni, nie mieli tam, czego szukać. Już samo wyszkolenie konne, jeśli nawet dysponowało się wielką sprawnością fizyczną, było trudne, wymagało odwagi. Przechodzili przez nie zarówno szeregowcy, podoficerowie, jak i oficerowie. Jednako musieli być sprawni i zręczni. Jednako musieli umieć znosić trudy ćwiczeń i długich przemarszów w kulbace. Niezgrabnych chłopców - rekrutów niespełna dwuletnia służba w kawalerii przeistaczała w silnych, pewnych siebie i sprawnych mężczyzn. Sprawdzianem umiejętności była nie tylko służba garnizonowi, lecz także zawody i konkursy hippiczne urządzane w różnych częściach kraju niemal przez cały rok.".
Zgrywanie takiej machiny, jaką był pułk kawalerii wymagało znacznie więcej wysiłku niż pułku piechoty. Dużo łatwiej było popełniać błędy w jeździe i trudniej im zaradzić, zwłaszcza w czasie jej rozsypki, ponieważ wchodził tu w rachubę dodatkowy czynnik - koń. Stąd wynikała potrzeba ćwiczenia i doskonalenia osobno człowieka i osobno konia, a następnie zgrywanie człowieka z koniem pojedynczo, w sekcjach, plutonach, w szyku szwadronowym, pułkowym i brygadowym.
Zasadnicza służba wojskowa w kawalerii trwała dwa lata. W czasie tego okresu ułani przechodzili wyszkolenie jak piechota, różniące się jedynie w zakresie musztry pieszej, a znajomość wszelkiego rodzaju broni była taka sama. Ułan (szeregowy) przechodził ponadto wyszkolenie jeździeckie, które podzielone była na trzy okresy:  
  • okres I. - trwający około dwóch miesięcy - obejmował umiejętności w zakresie: obsługi stajennej (karmienie, pojenie, czyszczenie, zabiegi zoohigieniczne w stajni, znajomość rzędów kawaleryjskich) oraz opanowania jazdy konnej w trzech podstawowych chodach i ćwiczenia woltyżerki;
  • okres II. - trwający około trzech miesięcy - obejmował władanie szablą i lancą z konia oraz doskonalenie musztry konnej;
  • okres III. - trwający około pięciu miesięcy - doskonalił poprzednio nabyte umiejętności w jeździe konnej ze skokami przez przeszkody włącznie.
Zakładano, że ten ośmiomiesięczny okres wyszkolenia jeździeckiego będzie w ciągu dalszych miesięcy służby nieustannie doskonalony. Sprawdzianem wyszkolenia pojedynczych żołnierzy pododdziałów i oddziałów kawalerii były corocznie odbywające się manewry, w których ułani musieli wykazać się znajomością walki z konia i na piechotę. Po letnich manewrach, w okresie jesiennym odbywały się zawody pułkowe, brygadowe i armijne - osobno dla ułanów (szeregowych), podoficerów i oficerów. Utrwalił się zwyczaj nagradzania zwycięskich ekip buńczukami, które stanowiły nagrodę przechodnią dla najsprawniejszych pułków i brygad. Były one prezentowane z dumą na różnych defiladach i pokazach kawaleryjskich. Tę ciężką przecież służbę żołnierza urozmaicała i czyniła atrakcyjną nieustanna rywalizacja w sprawności jeździeckiej, a także rywalizacja wyszkolenia bojowego kawalerii, jak np. oprócz strzelania z różnego rodzaju broni palnej także władanie białą bronią tzw. cięcie łóz (szablą) lub gonitwy do pierścienia (władanie lancą). Atmosfera rywalizacji sportowej w kawalerii łagodziła trudy życia żołnierskiego również przez przyjacielskie kontakty z koniem. Koń był dla ułana towarzyszem trudów, a także współtwórcy jego sukcesów. Do zwyczajów uświęconych tradycją należały nie tylko święta poszczególnych pułków, obchodzone bardzo uroczyście - z defiladami, zawodami i festynami, lecz także wspólne dla całej kawalerii, choć nieoficjalne, święto Huberta. W dniu tym, tj. 3. listopada, w każdym szanującym się pułku lub jednostce kawalerii urządzano bieg za lisem. U podstaw wszystkich kawaleryjskich świąt i obyczajów, całego morale oddziałów i ducha bojowego leżał kult i szacunek dla wszelkich form tradycji.
Istnieją pewne wspólne cechy w kawalerii powietrznej - kawalerzysty i pilota, uczy ich ta sama chęć ryzyka, odwaga i szybki refleks. Cechy te znakomicie kształtuje sport jeździecki, który jest dzisiaj pokojową odmianą turniejów rycerskich, jakie poprzez wieki ukształtowały obraz ułana, kawalerzysty - synonim bohatera. Oprócz jazdy konnej w kawalerii polskiej kształtowała się umiejętność zgrania żołnierzy między sobą, a także pomiędzy poszczególnymi oddziałami. Ta cecha decydowała o sukcesach bojowych i wytworzyła specyficzną taktykę. Polegała ona na błyskawicznym ataku, zmieszaniu szyków przeciwnika i odskoku, by uderzyć znowu w najmniej oczekiwanym miejscu i czasie. Zasadę działania określano jednym zdaniem: "Kawaleria manewruje konno, walczy pieszo i tylko w wyjątkowych okolicznościach szarżuje". Takim sposobem walki kawaleria przypomina gry zespołowe, których taktyka wzoruje się często na kawaleryjskich metodach.
Dawni ułani używali często określenia "fantazja kawalerska" lub "kawaleryjska". Przez kilkadziesiąt ostatnich lat często przedstawiano ich czyny jako wyraz głupoty, "bohaterszczyznę" o ujemnym wydźwięku. W istocie była to "żyłka do ryzyka", która jest właściwa prawdziwym kawalerzystom.
Anglicy twierdzą, że armia bez tradycji nie będzie pełnowartościowym wojskiem. Podobnie jest w wojsku i sporcie, gdzie ideał kawalerzysty i sportowca - kalokagathia - był ważnym elementem w wychowaniu młodzieży, a tradycje kawaleryjskie były zawsze szczególnie bliskie sercom Polaków. Wyrazem szacunku dla tradycji bojowej były święta pułkowe i brygadowe. Zwykle łączono je z zawodami hippicznymi, co było przykładem ścisłego powiązania szkolenia bojowego ze sportem. Wychowawcy naszej sławnej kawalerii kierowali się zasadą wzajemnego powiązania postawy psychicznej ze sprawności fizyczną "w zdrowym ciele, zdrowy duch". Wysoka sprawność fizyczna żołnierzy kawalerii była koniecznym elementem pozwalającym na stosowanie taktyki kawaleryjskiej w boju.
Wewnętrzna organizacja kawalerii polskiej przypomina spójną drużynę w grach zespołowych. Gdzie każdy członek zespołu ma ściśle wyznaczone role, miejsce i zadanie. Najmniejszym zespołem w kawalerii była sekcja składająca się z sześciu ułanów, z których jeden był dowódcą sekcji, trzech było strzelcami, a dwóch koniowodnymi. Z reguły kawaleria dwudziestego wieku walczyła pieszo: z każdej sekcji do boju występowało czterech ułanów, a dwóch trzymało lub prowadziło konie. Największe ugrupowanie stanowiła brygada, która miała swój dywizjon artylerii konnej, batalion strzelców, kompanię czołgów, szwadron pionierów (konni saperzy) i eskadrę lotnictwa rozpoznawczego. Brygada składająca się z 3-4 pułków dysponowała stosunkowo dużą siłą ognia, a przy tym miała wysoką zdolność manewrową. W latach bezpośrednio poprzedzających wybuch wojny w 1939 roku zaczęto wprowadzać przezbrajanie pułków na trakcję mechaniczną. Niestety, potężne uderzenie niemieckie 1 września 1939 r. nie pozwoliło na dalszy rozwój przekształcania kawalerii tradycyjnej na brygady zmechanizowane. Stało się to dopiero w naszych siłach zbrojnych na zachodzie. Mimo zamiany koni na czołgi i wozy pancerne, organizacja, taktyka i duch kawaleryjski pozostały niezmienione. Jest to przykład na to, jak duże znaczenie dla osiągnięcia sukcesów ma duch ożywiony tradycją.